wtorek, 11 marca 2014

Powiedzonka, odzywki z dzieciństwa >>> UWAGA!!! Treść zawiera wulgaryzmy!!!

Pamiętam, jak na moje "Ty" mama odpowiadała mi "Na T to tramwaj staje", a na "Daj" - koledzy odpowiadali "Daj to był chiński sprzedawca jaj i mieszkał nad rzeką Kup Se".  

   Porównując rówieśników mojego syna do dzieci z mojego dzieciństwa, odnoszę wrażenie, że są oni słabsi i mniej odporni psychicznie na zaczepki. Podobnie też Ci, którzy zaczepiają w większym stopniu stawiają na: przezwiska, przekleństwa i przemoc fizyczną. Mało kto sięga po odzywki, które ok. 30 lat temu były stałym elementem rozmów na podwórku, w szkole, a nawet w domu.
   Śmiem twierdzić nawet, że to właśnie te powiedzonka i odzywki wzmacniały w nas poczucie siły i umiejętność radzenia sobie ze stresem. W końcu kto tam by się bał, skoro wyposażeni byliśmy narzędzia wojenne, które służyły zarówno do ataku, jak i obrony. Nie baliśmy się nikogo - ani rówieśników, ani starszych, ani nawet niektórych dorosłych (byli tacy, których lepiej było nie zaczepiać, a czasem  trzeba było po prostu wiać). Poza tym, zawsze można było wymyślić coś nowego, z czego co lepsze teksty w niedługim czasie znało już całe osiedle.

   Dla mnie to niesamowite!!! Tych odzywek, właściwie nikt nigdy nie spisywał. Nie było ich w książkach, czasopismach czy w radiu. Internetu wtedy też nie było, a mimo to niektóre teksty znane były w całym kraju!!! Dlatego, tym właśnie powiedzonkom  postanowiłam poświęcić dzisiejszy wpis na blogu. Chciałabym przypomnieć i ocalić od zapomnienia ich jak największą ilość, jednocześnie też muszę zaznaczyć, że nie wszystkie z wymienionych przeze mnie odzywek są odpowiednie dla dzieci.

Zachęcam do uzupełniania mojej listy powiedzonek i odzywek w komentarzach!

UWAGA!!! Treść zawiera wulgaryzmy!!!

- Beksa lala pojechała do szpitala, a w szpitalu powiedzieli - takiej beksy nie widzieli!
- Pokaż! - to nie robił tokarz, to robiła fabryka, tego się nie dotyka! lub - Ja nie tokarz, ja marynarz. Jak cię kopnę , nie wytrzymasz!

- Właśnie -Nie mów właśnie bo ci kura jajem trzaśnie, Kura nie jest taka głupia żeby swoje jajka tłukła, Kura jajek nie żałuje i ciebie bombarduje, Kogut głupi jej odkupi;
- Zakochana para Jacek i Barbara, Barbara gotuje a Jacek ją całuje, siedzą na kominie i całują świnie;
- Wiosna lato jesień zima, jadą czołgi do Berlina, a w Berlinie w magazynie siedział Hitler na sprężynie;
- Nie do rymu, nie do taktu wsadź se palec do kontaktu, A w kontakcie będzie prąd i wywali ciebie w kąt;
- Pierwsze słowo do dziennika, drugie do śmietnika, Dziennik się spalił, a śmietnik ocalił;
- Po co ? - Pocą to się nogi nocą, jak się uda to i uda,- czasami (wieczorami)  pod pachami, raz do roku nawet w kroku a dla hecy to i plecy ;
- Która Godzina? – Wpół do komina, komin otwarty, jest wpół do czwartej;
- Daj! -Daj to był taki chiński sprzedawca jaj, mieszkał na ulicy kup se;
- Ej ty! -Na T to tramwaj staje;
- Nawzajem -Udław się jajem, Przynajmniej się najem ;
- Co się stało? -Auto babę przejechało!
- Kto się przezywa ten się sam tak nazywa;
- Tadeusz! Wajchę przełóż! - Adam, już przekładam;
- Edek z fabryki kredek, Romek – kup Se domek;
- Mateusz wajchę przełóż! - Niechaj Ambroży sam se przełoży;
- Spadaj! -Sam się zbadaj!
- Zagięło Jagiełło?
- Szufla! -tam jest węgiel;
- Masz? -Co? -Krzywe nogi jak sr*asz?
- Słucham, Nie mów słucham bo cię wyrucham;
- Halo! -Za halo w mordę walą;
- Bujaj garba! - Turlaj dropsa! - Bujaj beret babci!
- Kto gwizda ten pizda! -A kto nie ten dwie, Kto ma chęć to pięć;
- Trzech na jednego To banda łysego;
- O co chodzi? -O ten tramwaj co nie chodzi;
- Kij Ci w oko/ch*j ci w dupę - A tobie dwa i wagon szkła;
- Chuj w dupę, kotwica w plecy, byleby pogoda była ładna!

- Zatkało kakao? -Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka, Są takie fabryki co robią patyki;
- Ej, lala but Ci się rozpierd*la -Powoli, powoli a Ci mózg się rozpier*oli lub Powoli, powoli a i Ci sie rozpier*oli!
- Ej laska podpaska Ci trzaska! -Mylisz się Dżony ja noszę tampony!
- Nie do rymu, nie do sensu wyjmij gówno z pod kredensu, ja patykiem, Ty językiem, ja grabiami, Ty palcami;
- Gdzieś daleko w Himalajach Słoń powiesił się na jajach Teraz wisi se na trąbie i jajami drzewo rąbie;
- (Odp na środkowy palec) -Palec dzidziusia na mnie nie siusia! lub -Palec pedała na mnie nie działa! Nie jestem pedałem, bo z tobą nie spałem, Spałeś czy nie spałeś - pedałem zostałeś! lub -Palec prostytutki jest dla mnie za krótki, Słowo alfonsa mną nie wstrząsa;
 - Co? -Jajeczko lub -Sarajewo lub -Gówno drogą szło. I kazało cię pozdrowić;
 - Co? Gówno! - Zjedz je równo, Nasraj drugie będzie równo, Włóż do lodówki, będą borówki, Weź na ramie zanieś mamie, Weź tez w gacie zanieś tacie, Posyp makiem, zjedz ze smakiem, Zawiń w papierek i udawaj że to cukierek (owiń w papierek, będzie cukierek), Popij herbatką, przejdzie ci gładko, Nie jestem cham więc Ci dam/ zjedz Se sam, Przyjdź w niedziele to się z tobą podzielę, Przyjdź w poniedzialek to ci dam kawałek, Przyjdź we wtorek dam Ci cały worek, Połóż na kaczce zanieś sprzątacze, Połóż na głowie i udawaj pogotowie;
- Co? Gówno! Z tobą równo! Tobie po pas a mnie w sam raz!  lub A co myślałeś ze miód? -Nie że pszczółka;
- Powiedz: klucz pod wanną -Klucz pod wanną -Twój tata kąpie się z gołą panną!
- Powiedz: koło na zakręcie -Koło na zakręcie -Zdejmij gacie, idź na zdjęcie!
- Powiedz: pasek -Pasek -Twój tata to grubasek!
- Powiedz: korzeń -Korzeń -Zdejmij majtki i się ożeń!
- Czep się ramy i majtek mamy lub ściągaj gacie, powiedz tacie!
- Ai cwai drai, wypier***laj;
- O co chodzi? O ten zegar, co nie chodzi!
- Halo? Za halo w mordę walą!
- Sorry -Kup se resory!
- Co się patrzysz? -Po to są gały żeby patrzały;
- Ej że! Ja Ci się kurde obejrzę!
- Co się gapisz? -Po to mam oczy, Zamknij oczy, bo Ci żaba wskoczy, Mi nie wskoczy bo mam piękne oczy Wskoczy i wyskoczy, będę mieć piękniejsze oczy lub Żaby są w kanale ty głupi cymbale;
- Po nazwisku to po pysku; A w Polsce jak kto chce;
- Twoja stara to gitara ,a twój stary na niej gra lub Twoja stara to kopara, a twój stary ją odpala lub Twoja stara to fujara, a Twój stary bez fujary;
- Nie pokazuj języka, bo ci krowa nasika, Jak nie krowa to teściowa, A krowa zapomniała i na ciebie nasikała;
-Spadaj! -Sam się zbadaj! Ja u lekarza ty u weterynarza lub Polecić ci lekarza?

wtorek, 4 marca 2014

Zabawa w strażaka czy berek?


    W poniedziałki mój dzielny pierwszoklasista kończy lekcje popołudniu. Całe szczęście, że dni są teraz coraz dłuższe. Korzystając z ładnej pogody, postanowiliśmy spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Niedaleko szkoły mojego syna znajduje się plac z rakietą - to jeden z najstarszych i najbardziej rozpoznawanych placów zabaw w Lublinie - na którym w ubiegłym roku postawili starego zielonego "gazika".
   
Gdy przyszliśmy auto stało puste. Bartek siadł za kierownicą, a ja byłam jego pasażerem. Po chwili dołączył do nas Krzysio - kolega syna z przedszkola. Im bardziej zabawa się rozkręcała, tym więcej kręciło się koło nas dzieci. Wkrótce była nas już spora gromadka.
   Początkowo nie ingerowałam w zabawy wymyślane przez dzieci. Udawałam, że jestem pasażerem autobusu jadącego do Warszawy.Jednak w związku z tym, że kierowca może być tylko jeden, wkrótce dzieciaki zaczęły się nudzić. Część zaczęła włazić na maskę auta, część zaczęła wyłazić przez "okna", inni zaczęli się ganiać.
  Zaproponowałam zabawę w strażaka, polegającą na tym, że gdy auto zatrzymuje się na czerwonym świetle, wszyscy pasażerowie muszą z niego wysiąść, obiec dookoła i wrócić na swoje miejsce, zanim zapali się zielone. Wystarczyło, że sama dwa razy obiegłam auto i po chwili nie tylko autobus był pełny, ale nawet jedna dziewczynka wcieliła się w sygnalizator świetlny i dawała nam znak do biegu. Oczywiście nikt nikomu niczego nie narzucał. Dzieci same zamieniały się rolami, a największą frajdą było zderzanie się, gdy biegliśmy w przeciwnych kierunkach.
   Gdy ta zabawa nam się już "przejadła", wystarczyło że klepnęłam dziewczynkę mówiąc "BEREK!" i zaczęłam uciekać. Nikomu nie trzeba było ani tłumaczyć, ani przypominać zasad.
   Dzieci nie trzeba namawiać do zabawy, bo ich świat rządzi się innymi prawami niż świat dorosłych:
- im mniej zasad, a właściwie im one są prostsze tym lepiej;
- najlepszy jest podział na MY i WY, zamiast ty to, on tamto, tamten coś tam jeszcze;
- zamiast tłumaczyć o co chodzi, lepiej POKAZAĆ! Nie od dziś wiadomo, że najlepiej uczy się przez zabawę:)
Szkoda tylko, że w między czasie zrobiło się późno i musieliśmy już wracać do domu.